Danway's Books

"...Boże użycz mi pogody ducha abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić; odwagi abym zmieniał to, co mogę zmienić i szczęścia, aby mi się jedno z drugim nie popieprzyło..." [Miasteczko Salem]

 

Miłośnik książek mieszkający w Tarnowie, pochodzący z Żarnowca, niegdyś studiujący w Krośnie...

 

Uwielbiam S-F, Fantastykę, Horrory, Sensacje, Thrillery...

 

Ulubieni autorzy to S. King, F.Herbert, T. Harris, M. Ciszewski, J.Komuda, D.Morrell, M.Puzo, G.Orwell, J.R.R. Tolkien...

Podpalacze książek po raz pierwszy

Podpalacze ksiazek Tom 1 Moj brat straznik - Marine Carteron

            W 2015 roku w październiku po sobotnim dniu 19. Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie miało miejsce spotkanie blogerów, w czasie którego można było zdobyć nowe książki. Wśród wielu wylosowanych przeze mnie książek znalazła się książka Pt. „Mój brat strażnik”, należąca do serii „Podpalacze książek”, autorstwa Marine Carteron.

            Na początku 2018 roku w końcu zabrałem się za lekturę tej książki. Jak widzicie było to na kilkanaście miesięcy przed startem projektu „Czytam na tronie”. Wspomniany tytuł należy do gatunku literatury młodzieżowej. Przeczytałem także, że za jej powstanie pośrednio odpowiedzialny jest syn autorki, która chciała zachęcić syna do czytania.

            Głównym bohaterem książki jest August Mars, który ma 14 lat. Po śmierci ojca, kustosza we francuskiej Bibliotece Narodowej, wraz z siostrą Cezaryną oraz ich matką przeprowadzają się do dziadków. Właśnie tam dowiaduje się o przeszłości swoich rodziców, a także przeszłości jego nauczyciela oraz dziadków. August poznaje też zadanie, jakie go czeka w przyszłości. Niestety nie jest on do niego w ogóle przygotowany, jednak się stara. Czytając książkę zaczynasz mu kibicować i w raz z nim przeżywać kolejne przygody.

            Książka napisana jest z dwóch perspektyw, Augusta oraz wspomnianej Cezaryny. Dowiadujemy się z nich, co bohaterowie czują, chociaż w perspektywie Cezaryny trudno mówić o uczuciach, gdyż dziewczynka ma Zespół Aspergera. Cezaryna niezwykle ubarwia tę historię. Chciałbym ją Wam polecić, gdyż ta książka jest tak rzadko czytana. Na Lubimy czytać ma tylko 54 oceny i 12 opinii. Więc jak widać niewiele tego, a książka jest warta poznania. Mimo, że młodzieżówka (pozycja ma już prawie 5 lat – wydana w 2015 roku) to jest ona dla każdego czytelnika. Jeszcze raz polecam.

 

Ocena: 8/10

 

https://www.facebook.com/czytamnatronie

Pomsta - opowieść z dziejów miasta Tarnowa - Krystian Janik

            Od ponad 10 lat mieszkam i żyję w Tarnowie. Jednak do tej pory nie spotkałem się by akcja jakiejkolwiek książki w całości była umieszczona w moim mieście. Dopiero książka pt. „Pomsta” zmieniła ten stan rzeczy. Autor Krystian Janik w swojej powieści skupił się na Tarnowie XVII i XVIII wieku.

            W tym kryminale staropolskim, który notabene jest debiutem powieściowym tarnowianina, spotykamy się z postacią Krzyżowca, który od kwietnia 1700 roku zaczyna mordować osoby na tarnowskim cmentarzu. W poszukiwania tego człowieka angażują się najważniejsze osoby Tarnowa, a także konsyliarz Bartosz Sędowicz.

            Autor swoją książkę napisał z ogromnym rozmachem pokazując obyczaje tamtych czasów oraz to, czym szlachcice Tarnowa napełniali swoje brzuchy. Opisy trunków oraz różnych posiłków zajmują sporą część książki. Jednak mimo swego bogactwa nic to nie wnosi do akcji i dla mnie ta część książki jest zbyt przegadana.

            Jednak gdy Krystian Janik wrócił na właściwe tory śledztwa, wprowadzając retrospekcję z lat sześćdziesiątych XVII wieku, książkę czyta się naprawdę nieźle. Trzeba przyznać, że jest to w gatunek kryminału, których na polskim rynku jest niewiele. Jest to wielki plus tej książki. Intryga w niej zawarta jest naprawdę dobra i trudno do końca zorientować, kim jest poszukiwany Krzyżowiec i skąd wziął się tytuł „Pomsta”.

            Mnie tę książkę czytało się całkiem nieźle. Aby ją przeczytać potrzebowałem tylko czterech dni i pięciu posiedzeń. „Pomsta” liczy sobie 332 strony, co w przeliczeniu na dni daje 83 strony na dzień, natomiast w przeliczeniu na posiedzenia daje 66 stron na posiedzenie. Wynik jest naprawdę niezły, gdyż to jedna z najszybciej przeczytanych książek w 2019 roku.

            Debiut Krystiana Janika z całego serca Wam polecam, tym bardziej, że jest mało książek, które dzieją się w moim mieście. Czekam na kolejne książki Krystiana

 

https://www.facebook.com/czytamnatronie

 

Ocena: 7/10

Koralina - Neil Gaiman, Paulina Braiter

            W 2016 Wydawnictwo MAG podjęło decyzję o wydaniu książek Neila Gaimana w nowej jednolitej szacie graficznej. Wówczas na rynku pojawiła się książka Nigdziebądź i była ona pierwszą w tej serii. Ponadto w serii ukazały się Gwiezdny pył, Amerykańscy bogowie, Chłopaki Anansiego, Drażliwe tematy, Dym i lustra, Księga cmentarna, Mitologia nordycka, Ocean na końcu drogi, Rzeczy ulotne oraz Koralina, o której chciałbym Wam opowiedzieć.

            Jest to bardzo cieniutka książeczka, mająca zaledwie 103 strony, opowiadająca o dziewczynie imieniem Koralina (nie mylić z Karoliną jak robili to inni bohaterowie książki), która razem z rodzicami przeprowadza się do nowego domu. Po tym zdarzeniu dziewczyna nie może sobie znaleźć konstruktywnego zajęcia, więc zaczyna liczyć drzwi i okna. Jedne z nich nie są takie same jak inne w domu. Są to drzwi w stylu „Alicji po drugiej stronie lustra”, czyli prowadzą do innego domu, który wygląda bardzo podobnie do jej własnego. Jednak w „nowym” domu Koralina może robić wszystko, co chce, nikt nie myli jej imienia, są także jej rodzice, którzy zamiast oczu mają guziki. W sumie wszyscy ludzie tak mają. Początkową fascynację domem zastępuję lęk, że nic nie jest tak wspaniałe jak mogłoby wyglądać. Rozpoczyna się gra, którą Koralina musi podjąć. Jaki będzie jej wynik dowiecie się przeczytawszy tę bardzo krótką historię, która doczekała się ekranizacji w formie animowanej.

            Książka jak już mówiłem jest krótka i czyta się ją naprawdę dobrze. Mnie zajęło to tylko dwa dni oraz dwa posiedzenia, co daje 52,5 strony na dzień oraz posiedzenie. Porównując to jednak z grubszymi książkami, które czytałem w ramach projektu „Czytam na tronie” daje to słaby wynik. Tylko szybkość przeczytania daje bardzo dobry wynik.

            Samą książkę oczywiście gorąco polecam. Ta baśń stworzona przez pana Gaimana, czyta się niemalże jednym tchem. Mimo, że krótka opowiastka potrafi wciągnąć. Raz jeszcze polecam.

 

Ocena: 8/10

 

https://www.facebook.com/czytamnatronie

Toń - Marta Kisiel

            Marta Kisiel-Małecka potrafi namieszać. Osiem dni temu światło dzienne ujrzało wznowienie książki „Nomen Omen”, będącą drugą częścią Cyklu wrocławskiego (pierwsze wydanie było z 2014 roku). Za dwadzieścia dni do księgarń trafią „Oczy uroczne”, będące trzecią częścią cyklu Dożywocie. Ja natomiast opowiem Wam o książce „Toń”, która jest pierwszą częścią Cyklu wrocławskiego. Książka swą premierę miała w maju 2018 podczas Targów Książki w Warszawie, podczas których zakupiłem ją, notabene w obecności premiera Mateusza Morawiackiego.

              Książka zaczyna się sławetnymi już słowami: „Ciało Mądrzywołka wypłynęło o świcie”.  Łatwo się domyślić, że mamy do czynienia ze zwłokami, a co za tym idzie z kryminałem. Ale nie jest to taki zwyczajny kryminał, lecz kryminał z elementami nadprzyrodzonymi. Lecz zanim dojdzie do zabójstwa to poznajemy główne bohaterki powieści: siostry Stern oraz ich ciotkę, która budzi w dziewczynach grozę. Jednak mimo strachu przed ciotką siostry postąpiły nieroztropnie łamiąc reguły panujące w ich mieszkaniu. W konsekwencji tego uruchamia się lawina wydarzeń, która nie pozwala oderwać się od lektury. Dodatkowo w książce pojawiają się siostry Bolesne, które spajają Nomen Omen z Tonią.

             Ci, którzy znają Martę Kisiel i środowisko blogerskie od razu wychwycą, że w książce pojawiają się osoby znane z blogosfery. Są to mianowicie wspomniany już Mądrzywołek a także Jan O., prowadzący antykwariat Oculus. Jej to miły ukłon w stronę czytelników, których ałtorka dobrze zna.

            Opowiedziana historia jest momentami makabryczna. Pojawia się w niej chciwość, a wraz z nią pojawia się krew, coraz więcej krwi. Oczywiście nie jest to historia taka, jaką poznaliśmy w Dożywociu. Tutaj jest bardziej poważnie, jest mowa o cierpieniu, lęku. Nie brakuje rzecz jasna sytuacji wesołych, jednak tych poważnych jest więcej.

            Oczywiście chcę Wam polecić „Toń” z całego serca. Mnie przeczytanie tych 316 stron zajęło cztery dni i pięć posiedzeń, co daje 79 stron na dzień oraz 63 strony na posiedzenie. Jak widać jest to wynik zdecydowanie dobry.

 

Ocena: 9/10

 

https://www.facebook.com/czytamnatronie/

Czarna Księga Szpiegów - Richard C.S. Trahair

            Czasami przeceny i promocję pozwalają kupić książki, po które w normalnych warunkach pewnie bym nie sięgnął. I w taki właśnie sposób w moje ręce trafiła „Czarna księga szpiegów”, autorstwa Richarda C.S. Trahaira, wydana nakładem Wydawnictwa Sensacje XX wieku (Wołoszański).

            Publikacja ta nie jest to typowa książka, jakie zwykle czytam, ale bardziej encyklopedią, w której zawarto bardzo dużo haseł (blisko 300) dotyczących szpiegostwa w czasach zimnej wojny oraz przed i w trakcie Drugiej Wojny Światowej.

            Dzięki tej książce udało mi się poznać znaczenie wielu haseł i pojęć, które przewijały się w filmach czy dokumentach. Dowiedziałem się, czym było GRU, STASI itp. Jako osoba urodzona w 1982 (czyli w ostatnich latach zimnej wojny) te hasła gdzieś się przewijały dookoła, ale ich znaczenia były dla mnie nie do końca jasne.

            Czarna księga szpiegów jest obszerną pozycją, liczącą ponad 650 stron. Całość podzielona jest na kilka części. Jedna z nich to spis szpiegów oraz ich akcji od A do Z, druga to kalendarium szpiegostwa z okresu, o którym pisałem powyżej oraz słownik najważniejszych pojęć.

            Encyklopedię tę przeczytałem w trakcie jedenastu dni, w czasie dziewięciu posiedzeń, co daje średnią 73 stron na posiedzenie oraz 60 stron na dzień. Są to naprawdę niezłe wyniki (5 wynik wśród posiedzeń oraz 10 wynik wśród dni (od początku istnienia projektu Czytam na tronie)). Teraz książka pójdzie w ręce człowieka, którego pewnie bardziej zachwyci.

 

Ocena: bez oceny

 

https://www.facebook.com/czytamnatronie/

Metamorfeusz, czyli magiczny kasztan - Krystyna Jakóbczyk

            Już nie pamiętam, jakim sposobem w naszym domu znalazła się książka pt. „Metamorfeusz, czyli magiczny kasztan”, autorstwa pani Krystyny Jakóbczyk, wydana nakładem wydawnictwa Zysk i spółka, uzupełniona ilustracjami pani Krystyny Łuczak.

            Opis, tej wydanej w 2006 książki, wydał nam się ciekawy, kiedy sprowadzaliśmy ją do domu, ale jak ją zacząłem czytać doszedłem do wniosku, że jest to książka typowo młodzieżowa. Jako, że literaturę młodzieżową czytałem ponad 20 lat temu, to nie mogłem się odnaleźć w trakcie czytania Metamorfeusza.

            Książka opowiada o 12-letniej Barbarze Korczyńskiej, która nie akceptuje sama siebie. Wówczas znajduje tytułowy magiczny kasztan, dzięki któremu zmienia całkowicie swój wygląd. Oczywiście chce ona wyglądać jak najbardziej lubiana dziewczyna w klasie. Z możliwości kasztanu korzystają także rodzice Basi, zmieniając siebie. Wszyscy początkowo są szczęśliwi z dokonanych zmian, jednak na każdym kroku sytuacja zaczyna się komplikować.

            Na czym polegają te komplikacje i jak ostatecznie zakończą się przygody rodziny Korczyńskich dowiecie się z lektury tej książki. Ma ona pewne przesłanie, ale dla mnie dorosłego czytelnika była ona nieco naiwna. Można wyczuć, że książka jest kierowana do ludzi bardzo młodych. Jednak, jeśli macie ochotę sprawdźcie sami czy Wam przypadnie do gustu.

            „Metamorfeusz…” ma blisko 240 stron, które przeczytałem w ciągu czterech dni i czterech posiedzeń, co daje po 60 stron na dzień oraz na posiedzenie. W porównaniu z innymi książkami jest to wynik raczej średni w porównaniu z innymi książkami czytanymi na tronie.

 

Ocena: 3/10

 

https://www.facebook.com/czytamnatronie

Gra w oczko - Grzegorz Kalinowski

            Grzegorz Kalinowski, rocznik 1966, były dziennikarz radiowy i telewizyjny, wprowadza nas w świat radia, telewizji oraz sportu, a szczególnie piłki nożnej, nie tylko ekstraklasowej, ale także tej z niższych lig. Właśnie z niższych lig do Ekstraklasy, a potem dalej w świat, przechodzi Dawid Błochowiak zwany przez niektórych „Oczko”, ze względu na to, że grał z numerem 21.

            Młody, 21-letni zawodnik, trafia także do Reprezentacji kraju, której obwołany został nadzieją. Niestety piłkarz zostaje zabity i rozpoczyna się śledztwo, w którym Artur Konieczny wraz z podwładnym Sławomirem Wiśniewskim próbują odnaleźć sprawcę. Całość gmatwa się, gdy osobą, która znalazła denata jest gwiazda telewizyjna Joanna Becker. Kobieta uruchamia całą telewizyjną machinę, po drodze wprowadzając do gry swojego przyjaciela, także byłego dziennikarza sportowego Michała Misiewicza.

            I tak powoli nakręca się spirala akcji, która niestety czasami za bardzo zwalnia i możemy np. przeczytać o meczu Legia Warszawa Wisła Kraków przy Łazienkowskiej 3. Mimo tych wstawek książkę czyta się bardzo dobrze i ciągle ma się ochotę na więcej. Chcesz poznać kolejne ruchy poszczególnych graczy, nie tylko tych głównych, ale tych pobocznych, a wśród nich są prezesi, trenerzy, ochroniarze, drobni przestępcy, gangsterzy oraz politycy.

            Grzegorz Kalinowski bardzo dobrze to wszystko złączył i stworzył świetny współczesny kryminał. Jak wiadomo autor jest znany z kryminałów dziejących się w międzywojennej Warszawie. Także w „Grze w oczko” pisarz prowadzi czytelnika ulicami oraz dzielnicami Warszawy oraz zabiera nas na znane wszystkim stadiony takie, jak Narodowy oraz wspomniany stadion Legii Warszawa.

            Oprócz pokazania współczesnej Warszawy pisarz poszedł o krok dalej tworząc w książce fikcyjną miejscowość Czarnocin, gdzie rezyduje prezes klubu, który wypromował Błochowiaka w wielki świat.

            Książkę jak już wspomniałem czyta się nieźle. 442 stron przeczytałem w ciągu sześciu dni oraz w ciągu sześciu posiedzeń, co daje 74 dziennie oraz na posiedzenie. To z kolei daje najlepszą średnią dzienną w tym roku oraz na czwartym miejscu wśród średnich posiedzeń. Innymi słowy gorąco polecam książkę „Gra w oczko”.

 

Ocena: 8/10

 

https://www.facebook.com/czytamnatronie

Sami swoi. Na planie i za kulisami komedii wszech czasów - Dariusz Koźlenko

            Czasami dziwnie układa się przygoda z książką. Dokładnie miesiąc temu (01.01.2019) rozpocząłem książkę „Sami swoi. Za kulisami komedii wszech czasów” autorstwa Dariusza Koźlenki. Tydzień temu na Polsacie leciał film „Sami swoi” (w wersji koloryzowanej), o którym mówi właśnie ta książka. Natomiast godzinę temu zakończyła się druga część trylogii pod tytułem „Nie ma mocnych”. Do tego moja żona dzisiaj zaczęła czytać tę książkę.

            Pan Dariusz Koźlenko zanurzył się w opowieść reżysera Sylwestra Chęcińskiego, a także scenarzysty Andrzeja Mularczyka oraz operatora Andrzeja Ramlau. Ci panowie przekazują nam fakty oraz ciekawostki z planu filmowego, o których naprawdę trudno się było dowiedzieć z oglądania samego filmu. O tym, że kolejność scen nie jest taka sama jak w trakcie kręcenia produkcji np. pierwsza nakręcona scena jest dopiero w 23 minucie filmu.

            Można także wiele dowiedzieć się o odtwórcach głównych ról, w jaki sposób się dostali do filmu oraz jakie były relacje pomiędzy poszczególnymi aktorami, w tym najważniejszych Wacławem Kowalskim oraz Władysławem Hańczą.

            Ta książka jest prawdziwą kopalnią wiedzy o filmie „Sami swoi”, a także o pozostałych częściach trylogii. Jeśli uwielbiacie film lub uwielbiacie ciekawostki o filmach to ta pozycja będzie dla Was idealna i z całego serca Wam ją polecam.

 

Ocena: 9/10

 

https://www.facebook.com/czytamnatronie

Siedem w jednym

Opowieści z Narnii - C.S. Lewis

            W 2012 roku moja żona czytała książkę „Lew, czarownica i stara szafa”, wcześniej obejrzeliśmy filmową wersję tej książki. Później obejrzeliśmy dwie kolejne części „Książe Kaspian” oraz „Podróż Wędrowca do świtu”, które premiery miały w 2008 i 2010 roku. W tymże roku na rynek wyszły „Opowieści z Narnii” w jednym tomie, z okładką filmową „Podróży…”.

 

            Wyżej wymienioną książkę kupiliśmy sobie w październiku 2016 roku podczas Śląskich Targów Książki w Katowicach. Po 807 dniach, gdy książka leżała na naszej półce i czekała aż zostanie przeczytana i się doczekała.

 

            „Opowieści z Narnii” to, oprócz wymienionych wcześniej, jeszcze „Srebrne krzesło”, „Siostrzeniec Czarodzieja”, „Koń i jego chłopiec” oraz „Ostatnia bitwa”. W takiej kolejności te książki zostały napisane przez Clive’a Staplesa Lewisa. Jednak chronologia akcji jest zupełnie inna. I tutaj kolejność jest następująca: „Siostrzeniec Czarodzieja”, „Lew, czarownica i stara szafa”, „Koń i jego chłopiec”, „Książe Kaspian”, „Podróż Wędrowca do świtu”, „Srebrne krzesło”, „Ostatnia bitwa”.

 

            „Opowieści z Narnii” to książka przeznaczona szczególnie dla dzieci i młodzieży, ja jednak mając 36 lat, także odnalazłem się podczas przygód kolejnych dzieci, które dzięki magii trafiły do tego świata. Pierwsze 3 książki częściowo znałem, dzięki ekranizacjom (mogę powiedzieć, że ekranizacje były bardzo dobre). Dopiero od „Srebrnego krzesła” mogłem zagłębić się w nieznane mi historie.

 

            Te w miarę krótkie historie (każda ma średnio po 120 stron) potrafią wciągnąć. Cała książka ma 860 stron, które przeczytałem w czasie 13 dni, w trakcie 12 posiedzeń, co daje średnio 66 stron na dzień oraz 72 strony na posiedzenie, czyli jak widzicie przeczytałem je całkiem szybko. Oczywiście mogę ją śmiało polecić wszystkim, niezależnie od wieku.

 

Ocena: 9/10

 

https://www.facebook.com/czytamnatronie

Dziewczynka w czerwonym płaszczyku - Roma Ligocka

            Projekt „Czytam na tronie” ma już ponad trzy miesiące (wystartował 17.10.2018), ale żadna dotychczasowa książka nie zajęła mi tak dużo czasu jak „Dziewczynka w czerwonym płaszczyku” Romy Ligockiej. Książkę, która ma 460 stron czytałem szesnaście dni, w czasie dziewięciu posiedzeń. Jak widzicie lektura tej książki zajęła mi sporo czasu. Jednak nie mogę powiedzieć, że ta książka jest zła. Jest naprawdę dobra, mimo że nie mogłem się w nią wciągnąć.

 

            Roma Ligocka jest autorką kilkunastu książek, w tym autobiograficznych: „Dobre dziecko”, „Tylko ja sama”, „Drogo Romo” oraz „Dziewczynka w czerwonym płaszczyku”. Książka opowiada o losach pani Romy w trakcie pobytu w krakowskim getcie oraz o tym, co autorka przeżywała po ucieczce z niego, w czasie, gdy ukrywała się u jednej z krakowskich rodzin.

 

            Oprócz historii pani Romy w czasie wojny, możemy także dowiedzieć się jak potoczyły się losy autorki po wojnie: w szkole podstawowej oraz średniej. Poznajemy także jej dalszą rodzinę m.in. pana Romana Polańskiego (jej kuzyna), która od zawsze mówił o filmach.

 

            Tytuł książki zrodził się w głowie autorki po tym jak obejrzała film „Lista Schindlera” Stevena Spielberga, w którym to filmie pani Roma rozpoznała siebie właśnie jako dziewczynkę w czerwonym płaszczyku.

 

            Bardzo chciałbym, aby każdy z Was poznał tę historię. Może wciągnie Was bardziej niż mnie i nie będziecie jej czytali przez szesnaście dni. Ja na pewno wrócę jeszcze do twórczości Romy Ligockiej, bo w swej biblioteczce mam pozostałe autobiograficzne książki, o których pisałem powyżej.

 

Ocena: 7/10

 

https://www.facebook.com/czytamnatronie

Opowiedzą Wam o zbrodni...

Opowiem Ci o zbrodni - Igor Brejdygant, Wojciech Chmielarz, Katarzyna Puzyńska, Michał Fajbusiewicz, Michał Kuźmiński, Katarzyna Bonda, Marta Guzowska, Małgorzata Kuźmińska

            Kompania Mediowa dokonała rzeczy niebywałej, zebrała w tym samym miejscu jednych z najpoczytniejszych twórców kryminałów w Polsce. W tej antologii udział wzięli Katarzyna Bonda (autorka m.in. Czerwonego Pająka, Pochłaniacza), Igor Brejdygant (autor książek Rysa oraz Szadź), Wojciech Chmielarz (autor m.in. Żmijowiska, Farma lalek), Marta Guzowska (autorka kryminałów Chciwość oraz Głowa Niobe), Małgorzata oraz Michał Kuźmińscy (autorzy etno-kryminałów: Pionek, Śleboda, Kamień), Katarzyna Puzyńska (autorka m.in. serii kryminałów o policjantach z Lipowa), Michał Fajbusiewicz (twórca programu 997).

 

            Wyżej wymieniona ósemka (pan Michał napisał wstęp do książki) analizowała głośne sprawy ostatnich kilkunastu lat i próbowała odpowiedzieć na pytanie, co skłoniło dane osoby do popełnienia zbrodni. Odpowiedź na to pytanie opierają na faktach, zawartych w policyjnych i sądowych aktach. Tutaj nie ma pisarskiej fikcji, kluczenia i wymyślania wątków, jak w powieści. Tutaj jest opowiedziana historia morderstwa oraz etapy pracy policjantów, prokuratorów, sędziów itd. Widać, że autorzy wypłynęli na nieznane im wody.

 

            Katarzyna Bonda w swoim opowiadaniu Łaska, którego akcja dzieje się w Warszawie, opowiada historię Moniki Sz. oraz zabójstwa maturzysty Tomka, którego przed śmiercią bito i torturowano. Historia ta pokazuje, jak czasami pechowo można znaleźć się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie.

 

            Igor Brejdygant zobrazował historię młodego mężczyzny, który zafascynowany był wielokrotnym mordercą Tedem Bundym. Traktował go jako idola i sam chciał przeżyć, jakie uczucie towarzyszy zabiciu innego człowieka. Od dawna ma plan, jak zabić i nie dać się złapać. Historia miała miejsce w miejscowości Ząb oraz w przyległych miejscowościach.

 

            Wojciech Chmielarz opowiada historię, która miała miejsce w Bielsku-Białej. Kobieta, która zabiła męża w celu przejęcia jego majątku. W momencie zatrzymania będąca w następnym związku i mająca w głowie kolejną zbrodnie.

 

            Marta Guzowska mówi o historii młodej dziewczyny i mężczyzny kilkanaście lat starszego od niej. Pani Marta opowiada historię w znany sobie sposób od strony archeologicznej, co dodaje historii dodatkowego smaczku.

 

            Państwo Kuźmińscy przedstawiają szokującą zbrodnie, do jakiej doszło w małej miejscowości Zrębina koło Połańca (wówczas województwo tarnobrzeskie, obecnie województwo świętokrzyskie).

 

            Katarzyna Puzyńska wybrała bydgoską sprawę morderstwa młodej kobiety, do którego doszło w mieszkaniu denatki na 10 piętrze.

 

            Autorzy, aby zapewnić pełny obraz wszystkich zabójstw posłużyli się także wiedzą specjalistów z dziedzin okołokryminalnych. Dzięki tym ludziom przedstawione historie są jeszcze lepsze i głębsze.

 

            Książkę tę czytało mi się bardzo dobrze. 280 stron przeczytałem w ciągu sześciu dni oraz pięciu posiedzeń, co daje 47 stron na dzień oraz 56 stron na posiedzenie, co z kolei daje piąty wynik w 2018 roku w ramach projektu Czytam na tronie. Mam swój ranking przedstawionych historii. Ten jednak pozostanie moją słodką tajemnicą.

 

            Opowiem Ci o zbrodni jest nie tylko antologią, ale także programem telewizyjnym pokazywanym na kanale Crime+Investigation Polsat. Obydwie te pozycje mogę Wam polecić. Na pewno się nie zawiedziecie.

 

Ocena: 8/10

 

https://www.facebook.com/czytamnatronie

Marsjanie atakują...

Wojna światów - H.G. Wells

    W roku 1898 Maria Skłodowska-Curie i Piotr Curie odkryli dwa pierwiastki: polon i rad. W tym samym roku Herbert George Wells opublikował swoją powieść „Wojna światów”, która przez wielu uznawana jest za jedną z najważniejszych w historii światowej literatury fantastycznej.
    Wells w swojej książce wyprzedził o kilkadziesiąt lat swój czas. W „Wojnie światów” mamy do czynienia z najazdem Marsjan na Ziemię, a dokładnie na południową Anglię. Pierwszy obiekt spadł w okolicach Woking, skąd rusza atak na Ziemian, którzy są początkowo pokojowo nastawieni do przybyszów. Ci jednak nie mają w ogóle pokojowych zamiarów. Za pomocą snopa gorąca zabijają ziemską delegację i wywołują pierwsze niepokoje wśród Anglików. Odizolowani Marsjanie wprowadzają swój plan w życie. Po kilku dniach w bój wyruszają trójnożne machiny bojowe, które nie tylko używają wcześniej wspomnianej broni, ale także trującego gazu.
    Z nieba spadają kolejne obiekty, a ludzkość postanawia się bronić przy pomocy artylerii i piechoty. Ziemianie odnoszą tylko pojedyncze sukcesy, jednak z potęgą Marsjan mają niewielkie szanse. Eksterminacja ludzi oraz ich siedlisk wydaje się być nieunikniona. Lęk przed chodzącymi maszynami budzi najgorsze demony. Na każdym kroku widać nieuchronną apokalipsę.
    Wszystkiego tego dowiadujemy się z relacji pisarza-filozofa mieszkającego właśnie w Woking. To właśnie on przyjmuje rolę narratora lub bardziej tu pasującą - korespondenta wojennego. Na chwilę rolę tę przejmuję brat wspomnianego pisarza i opowiada o ataku na Londyn i o tym, co działo się w trakcie ucieczki Londyńczyków na północ.
    Książka ta miała niebywały wpływ na kinematografię, gdyż została trzykrotnie sfilmowana. Pierwszy raz w 1953 roku w reżyserii Byrona Haskina. Kolejne dwie adaptacje miały miejsce w 2005 roku. Pierwsza z nich w reżyserii Stevena Spielberga z udziałem Toma Cruise’a, natomiast druga w reżyserii Davida Michaela Latta z udziałem Thomasa Howella.
    Wydanie które czytałem miało zaledwie 142 strony, które przeczytałem w ciągu trzech posiedzeń oraz w czasie sześciu dni. Dało to średnio 47 stron na posiedzenie oraz 24 strony na dzień. Liczby te świadczą, że były to jedne z najsłabszych w 2018 roku w ramach projektu „Czytam na tronie”. Jednak nie oddają one wspaniałości tejże powieści, którą polecam wszystkim miłośnikom science-fiction.

Ocena: 8/10

https://www.facebook.com/czytamnatronie

Uznałem się...

Uznany za fundamentalistę - Mohsin Hamid

W pakistańskim mieście Lahore, stolicy prowincji Pendżab, dzieje się akcja książki autorstwa Moshina Hamida. "Uznany za fundamentalistę" znalazła się w finale nagrody Brookera za rok 2007.

W owym mieście, w kawiarni, spotykamy głównego bohatera Changeza, który opowiada przypadkowo spotkanemu Amerykaninowi swoją historię: o ukończeniu Princeton z wyróżnieniem, o znalezieniu świetnie płatnej pracy, o tym jak zakochał się w Erice oraz o zmianach w jego życiu po 11 września 2001 roku.

Jak te zmiany wyglądały dowiecie się z lektury "Uznanego za fundamentalistę".

Mnie książka niestety nie przypadła do gustu. Spodziewałem się po niej czegoś zupełnie innego, czyli wyrzucenia z amerykańskiej społeczności, czy jeszcze coś o wiele gorszego.

Zaletą tej książki jest jej długość. Tę zaledwie 190-stronną książkę przeczytałem w ciągu 4 dni oraz 4 posiedzeń, co dało średnio po 48 stron. Liczby te dają drugą najszybciej przeczytaną książkę w 2018 w ramach projektu Czytam na tronie. 48 stron na posiedzenie oraz dzień daje odpowiednie 6-ty i 3-ci wynik wśród przeczytanych książek ostatnich tygodni.

"Uznany za fundamentalistę" nie należy do moich ulubionych książek. Jeśli chcecie ją przeczytać to zapraszam do wymiany, bo właśnie tam ta książka trafia na moich półkach.

 

Ocena: 7/10

https://www.facebook.com/czytamnatronie

Książka roku 2018

Kastor - Wojtek Miłoszewski
W tym roku przeczytałem już 23 książki (8 w ramach projektu Czytam na tronie). Pewnie przed końcem roku przeczytam jeszcze jedną lub dwie. Jednak już teraz mogę śmiało powiedzieć, że mam swoją książkę roku 2018. A jest nią powieść kryminalna pt. Kastor autorstwa Wojtka Miłoszewskiego, znanego z książek "Inwazja" oraz "Farba".
 
Wojtek Miłoszewski w swojej powieści wraca do wczesnych lat 90. Wówczas w krakowskiej policji pracuje Kastor Grudziński. Jest to nowy typ bohatera kryminałów, mianowicie jest to niepijący komisarz nowo powstałej policji. Z innych innowacji bohatera jest ta, że policjant poprzez agencję matrymonialną szuka kobiety, z którą mógłby dzielić resztę życia. Dodatkowo cierpi na bezsenność.
 
Głównym motywem powieści jest śledztwo w sprawie zniknięcia jednego z krakowskich biznesmenów. Kastor początkowo uważa, że zgłoszenie zaginięcia jest przedwczesne, jednak w Krakowie giną kolejni ludzie, a sprawa coraz bardziej się komplikuje. Kastor ma plan na rozwiązanie sprawy, ale nie jest on ani łatwy i wymyka się standardowym procedurom i znanym nam z innych kryminałów. O planie Kastora dowiecie się z książki Wojtka Miłoszewskiego. W czasie lektury poznacie także wcześniejsze losy Kastora oraz jak zakończyła się wizyta w agencji matrymonialnej.
 
Książka wciągnęła mnie jak żadna inna w ostatnich kilku latach. Pokonała także świetny Paragraf148, która również bardzo mnie wciągnęła. Już dawno nie udało mi się przeczytać książki w ciągu trzech dni i w ciągu trzech posiedzeń. Na każdy z dni i każde z posiedzeń wyszło 116 stron. Przypominam, że "Kastor" ma 348 stron i ukazała się nakładem Wydawnictwa W.A.B. Polecam ją z całego serca. Mam nadzieję, że przepadniecie w niej jak ja.
 
Ocena: 10/10
 
https://www.facebook.com/czytamnatronie/

Ciemne strony wronieckiego więzienia

Skazaniec t.2 Z bestia w sercu - Spadlo Krzysztof

"Z bestią w sercu" to podtytuł drugiego tomu serii Skazaniec, autorstwa Krzysztofa Spadło. Autor ponownie przenosi nas ponownie do Centralnego Więzienia we Wronkach, w koniec lat dwudziestych i początek trzydziestych ubiegłego stulecia. Akcja drugiego tomu zaczyna się dokładnie w tym samym miejscu, w którym zakończył się pierwszy tom. Stefan Żabikowski, pseudonim Ropuch (narrator opowieści o wronieckim więzieniu), podejmuje różne decyzje, które może bardzo może utrudnić jego pobyt w więzieniu. Wikła się w dziwne układy, który na pierwszy rzut oka przynoszą korzyści, jednak nie są one pozbawione ryzyka i kosztów. W więzieniu pojawiają się nowe osoby, a stare odchodzą i znikają z historii. W tym tomie dzieje się niezwykle dużo, co sprawia, że historię czyta się naprawdę dobrze. Mi przeczytanie drugiego tomu powieści Skazaniec 2 zajęło 9 dni (co daje 46 stron na dzień). Ponadto książkę przeczytałem w czasie 7 posiedzeń (co daje 59 strona na posiedzenie). Jest to wynik bardzo dobry, ale wiem, że stać mnie na lepszy wynik. Książkę oczywiście polecam, a ja sam za niedługo wrócę do bohaterów Skazańca. Ocena: 9/10. https://www.facebook.com/czytamnatronie

Filmowa droga Jessego Gilmoura.

Klub filmowy - David Gilmour

David Gilmour, autor piętnastu książek, z których tylko jedna została przetłumaczona na język polski a jest nią przedstawiony Klub Filmowy (The Film Club). Książka ukazała się w serii "Bliżej siebie" wydawnictwa Dobra Literatura. Gilmour jest także laureatem Nagrody Generalnego Gubernatora w kategorii anglojęzyczna fikcja za rok 2005.

Ponadto Gilmour jest dziennikarzem, krytykiem literackim oraz gospodarzem show: "Gilmour on the Arts", nadawanym w CBC, mający obecnie 68 lat (urodzony 22 grudnia 1949 roku).

W książce "Klub filmowy" Gilmour przedstawia swoją historię oraz swojego syna Jessego, który w wieku 16 lat, chce porzucić szkołę. Ojciec daje mu szansę na dokonanie tego, jednak pod pewnymi warunkami: "0 narkotyków, 3 filmy tygodniowo". Filmy były wybierane przez Davida i mamy tu ogromny przekrój światowej filmografii. David nie wybiera tylko hitów, ale także kiczowate filmy czy też bardzo niszowe.

Klub filmowy jest pretekstem do dyskusji o życiu, o marzeniach, o kobietach i wielu, wielu innych. Po pewnym czasie dorosły już Jesse zaczyna iść własną drogą i podejmuje decyzje, które zaskoczą także Davida. Jaka ona jest dowiecie się po lekturze "Klubu filmowego".

Dla mnie książka była w zasadzie ciekawa. Najbardziej podobały mi się dyskusje o filmach. Dzięki tej książce można usłyszeć o wielu filmach, o których często się nie mówi na forum publicznym. Książka chwilami jest irytująca, tak samo jak irytujący chwilami są David I Jesse.

Książkę czytałem przez 10 dni, w ciągu 5 posiedzeń, co daje 44 strony na posiedzenie oraz 22 strony na dzień. Nie jest to najlepszy wynik, ale także nie najgorszym.

Ocena: 7/10

https://www.facebook.com/czytamnatronie