Projekt „Czytam na tronie” ma już ponad trzy miesiące (wystartował 17.10.2018), ale żadna dotychczasowa książka nie zajęła mi tak dużo czasu jak „Dziewczynka w czerwonym płaszczyku” Romy Ligockiej. Książkę, która ma 460 stron czytałem szesnaście dni, w czasie dziewięciu posiedzeń. Jak widzicie lektura tej książki zajęła mi sporo czasu. Jednak nie mogę powiedzieć, że ta książka jest zła. Jest naprawdę dobra, mimo że nie mogłem się w nią wciągnąć.
Roma Ligocka jest autorką kilkunastu książek, w tym autobiograficznych: „Dobre dziecko”, „Tylko ja sama”, „Drogo Romo” oraz „Dziewczynka w czerwonym płaszczyku”. Książka opowiada o losach pani Romy w trakcie pobytu w krakowskim getcie oraz o tym, co autorka przeżywała po ucieczce z niego, w czasie, gdy ukrywała się u jednej z krakowskich rodzin.
Oprócz historii pani Romy w czasie wojny, możemy także dowiedzieć się jak potoczyły się losy autorki po wojnie: w szkole podstawowej oraz średniej. Poznajemy także jej dalszą rodzinę m.in. pana Romana Polańskiego (jej kuzyna), która od zawsze mówił o filmach.
Tytuł książki zrodził się w głowie autorki po tym jak obejrzała film „Lista Schindlera” Stevena Spielberga, w którym to filmie pani Roma rozpoznała siebie właśnie jako dziewczynkę w czerwonym płaszczyku.
Bardzo chciałbym, aby każdy z Was poznał tę historię. Może wciągnie Was bardziej niż mnie i nie będziecie jej czytali przez szesnaście dni. Ja na pewno wrócę jeszcze do twórczości Romy Ligockiej, bo w swej biblioteczce mam pozostałe autobiograficzne książki, o których pisałem powyżej.
Ocena: 7/10
https://www.facebook.com/czytamnatronie